Na dwie kolejki przed końcem rywalizacji zmuszeni jesteśmy borykać się z bardzo trudną sytuacją ligową. Scenariusz, którego chcieliśmy uniknąć, niestety stał się faktem. Jak na to reaguje drużyna?

Zdajemy sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znajdujemy, natomiast dopóki istnieją matematyczne szanse na utrzymanie będziemy walczyć o pozostanie w tej lidze pracując na pełnych obrotach.

Mecz z rezerwą Korony Kielce do przerwy toczył się po naszej myśli. Ten zwrot in minus w drugiej odsłonie, bardzo wszystkich zaskoczył. Ważne, że w końcówce udało się odpowiedzieć i uratować punkt. Skupmy się na tym milszym aspekcie, czyli Twoim indywidualnym występie. Takiej urody gole oglądać można w powtórkach godzinami.

Ta bramka była skutkiem naszej gry. W pewnym momencie zaczęliśmy przejmować kontrolę nad meczem, stwarzając niebezpieczne sytuacje pod bramką przeciwnika. Jedna z nich doprowadziła do tego, że mogłem oddać strzał z dobrej pozycji i zakończyć to golem.

Kiedy już strzelaliście, to wówczas oglądaliśmy trafienia bardzo wysokiej próby. Ty zapoczątkowałeś, a kolejny imponujący pocisk odpalił Oskar Majda. 

Zgadza się. Oskar też pokazał, że potrafi strzelić z dystansu, ale to nie jest żadną nowością. W poprzedniej rundzie także wykazywał się świetnymi strzałami, z których wiele zamienił na bramki. 

Wiadomo, punkty za doznania artystyczne nie są w piłce nożnej przyznawane, jednak zapewne może cieszyć dyspozycja. Tym bardziej że szykujemy się do trudnego meczu wyjazdowego z Chełmianką. 

Jesteśmy świadomi klasy rywala, natomiast wiemy też, iż w naszych szeregach są indywidualności, które potrafią pomóc zespołowi w osiągnięciu celu. Tym bez wątpienia jest zwycięstwo w kolejnym meczu i przedłużenie szans na zachowanie ligowego bytu.

Nasz sztab szkoleniowy bardzo mocno pracuje nad strategią pod kolejny mecz. Był widoczny ciekawy pomysł w konfrontacji z Sandecją, podobnie niedzielna potyczka miała swój ściśle nakreślony plan. Jak wpływa to na Was?

Przyjęliśmy system, który był poniekąd koniecznością ze względu na braki kadrowe, czyli absencje naszych bocznych obrońców. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie mamy wiele czasu. Zrobiliśmy jednak naprawdę dużo, żeby ten system był dla nas korzystny i opłacalny. Dzięki temu mogliśmy przeciwstawić się rywalom takiej klasy jak Sandecja.

Czy rezerwa Korony Kielce zaskoczyła Was w jakimś aspekcie piłkarskiego rzemiosła?

Nie. Podeszliśmy do spotkania z bardzo dobrze rozpracowanym rywalem, jego indywidualnościami i mocnymi stronami. Znaliśmy też słabsze punkty, które staraliśmy się wykorzystywać. 

Wyobraźmy sobie optymistyczny, wręcz idealny obraz. Dwa nasze zwycięstwa, do tego dwa potknięcia którejś z ekip z bezpośredniego sąsiedztwa…Zapewne twardzi realiści powiedzą: „niemożliwe, zejdźmy na ziemię”. Jednak futbol widział już nie takie rzeczy.

Naszym celem w poprzednim meczu było zdobycie kompletu punktów, natomiast ten jeden, jaki zainkasowaliśmy też może nam finalnie pomóc w utrzymaniu. Teraz musimy patrzeć na to, co zrobią rywale i nie wszystko jest już w naszych rękach.

Wracacie do treningów po poniedziałkowej regeneracji. Przed nami intensywny, niepełny tydzień pracy, gdyż mecz ligowy rozegramy w piątek.

Mamy mało czasu, by przygotować się do meczu z Chełmianką. Jestem jednak przekonany, że zespół w stu procentach profesjonalnie podejdzie do treningów i w piątek będziemy w stanie pokazać jeszcze więcej niż w poprzednich meczach. 

Nie mamy nic przeciwko, by ta dobrze ułożona noga zadziałała także na wyjeździe.

Zostało mi jeszcze wiele do pokazania w tej drużynie.

27 maja, 2025