9 września 2023 r. Lechia Sędziszów Małopolski i Pogoń-Sokół Lubaczów spotkały się po raz pierwszy. Gospodarze tamtego spotkania nie mogą zaliczyć początku tej znajomości do udanych – lubaczowianie pewnie wygrali, aplikując rywalowi trzy bramki.
Drużyny zmierzyły się w ramach 7. kolejki IV Ligi Podkarpackiej. Na Stadionie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sędziszowie przy Sportowej 32. Pogoń-Sokół jako beniaminek nie zaznał w poprzednich sześciu meczach goryczy porażki, to spotkanie również poszło po myśli Dumy Lubaczowa.
W wyjściowej jedenastce lubaczowian wystąpili wtedy: Siryk, Rębisz (82′ Sitek), Gul, Duda, Gliniak (60′ Hawrylak), Matofij (60′ Basznianin), Roslyakov (77′ Szczybyło), Fedan, Rop (90′ Kot), Lorenc (57′ Grabowski) oraz Dziadosz (67′ Hojdak). Drużyna z Sędziszowa rozpoczęła w składzie: Ćwiczak, Kapłon, Ćwiczak (46′ Pyrdek), Mucha (82′ Malisiewicz), Początek, Słoma (79′ Kanach), Zygmunt, Wesołowski (74′ Czółna), Lesiński, Kędzior (62′ Jezuit), Karczewewski (77′ Janda).
Szymon Kołodziej rozpoczął spotkanie, a Pogoń-Sokół szybko ruszył z natarciem na bramkę strzeżoną przez Ćwiczaka. Już w 4. minucie Kacper Rop podał na wolne pole do wbiegającego Sebastiana Fedana, piłka odbiła się jeszcze od Kamila Matofija i wpadła do bramki gospodarzy. Przez długi czas bramkarz niebiesko-białych był bohaterem tej rywalizacji, a jego koledzy próbowali odgryzać się w nielicznych próbach.
Początek drugich 45. minut okazał się być wyrównany, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Pogoń-Sokół ruszyła do śmielszych ataków aby poprawić swój bilans, i tak w 59. minucie piłkę w polu karnym otrzymał Szymon Dziadosz, zagrywając wzdłuż bramki odnalazł niepilnowanego Grabowskiego, który lewą nogą skierował futbolówkę między słupki. Był to moment, w którym niebiesko-biało-niebiescy uspokoili grę, rozgrywając i szanując piłkę starali się budować kolejne akcje ofensywne. Kontrolując mecz przez kolejne minuty, drużyna starała się podwyższyć rezultat. W doliczanym czasie gry w polu karnym faulowany był Krystian Basznianin. Poszkodowany podszedł do jedenastki i pewnym strzałem w boczną siatkę umieścił piłkę w bramce.
Po zapoznawczym spotkaniu bilans na korzyść niebiesko-biało-niebieskich!